Filologia Angielska WWSIS Wrocław
Jakoś nie wciągnął mnie żaden z popularnych ostatnio amerykańskich seriali. Wydały mi się nudne, postaci były sztampowe, w ogóle jakoś nie ogarnęła mnie ta ogólnoświatowa fascynacja. Dopóki nie poznałem Dextera - serii, przy której Prison Break i Lost to napisane na kolanie telenowele.
Bez urazy dla fanów tych seriali oczywiście - to tylko i wyłącznie swoje prywatne zdanie. Niemniej nie znam osoby, która po oglądnięciu Dextera nie stała się fanem tej produkcji. Dla mnie osobiście Lost jest zbyt cukierkowy (rozbitkowie w pełnym makijażu), Prison Break nudny (ileż można uciekać z więzienia?), Heroes przekombinowany…
A czym takim wyróżnia się Dexter? Już wyjaśniam. Na pierwszy rzut oka serial jakich wiele - Miami, wydział zabójstw, tytułowy bohater jest specjalistą od śladów krwi. Sympatyczny, o ujmującej powierzchowności, boryka się z problemami dnia codziennego. Ale Dexter ma też drugą twarz. Pod osłoną nocy… Nie, nie wkłada lateksowego, czarnego wdzianka i peleryny. Nocami staje się okrutnym, seryjnym mordercą. Korzysta ze specyficznego kodeksu, który nakazuje mu zabijać tylko innych, podobnych sobie zwyrodnialców.
Dexterowi jednak daleko do idealisty, oczyszczającego ulicę z zabójców, gwałcicieli i pedofili. Zabija dla własnej satysfakcji, dla stłumienia żądzy krwi. Mimo to przez cały czas kibicujemy mu i darzymy postać sympatią - ciężko to wyjaśnić: trzeba to zobaczyć - i poznać najsympatyczniejszego mordercę na świecie.
Fabuła serialu jest poprowadzone perfekcyjnie. Obok głównego wątku istnieje sporo pobocznych - niektóre bardzo subtelne, ale informujące nas o charakterach postaci. Taki sposób ich przedstawienia sprawdza się bardzo dobrze - czasem wystarczy spojrzenie, uśmiech, krótki dialog - i już wiemy co myśli jeden z bohaterów. Dzięki temu nie ma osób “bladych”, wprowadzonych na siłę do scenariusza - tutaj każdy ma jakieś zadanie, zalety, wady, pragnienia.
Oczywiście najlepiej jest przedstawiony sam Dexter - znamy jego myśli, jest narratorem opowieści. Ma trudności z wyrażaniem uczuć i zrozumieniem zasad rządzących społeczeństwem - często więc bawi nas jego rozbrajająca szczerość czy słabość w pewnych - dla przeciętnego człowieka normalnych - sytuacjach. Z drugiej strony są momenty, w których bohater staje się autentycznie przerażający - kiedy “widzimy potwora”. Jednocześnie wszystko to jest zmieszane z czarnym humorem i sarkastycznymi komentarzami Dextera.
W efekcie twórcy uzyskali połączenie klimatu Siedem i Sześć stóp pod ziemią, a do tego dodali jeszcze sporo od siebie.
Ale ktoś to jeszcze zagrać musi…
Aktorstwo - bez zastrzeżeń. Nie ma praktycznie minusów. Michael C. Hall w głównej roli sprawdza się doskonale - miły i sympatyczny, potrafi jednak przerazić kiedy trzeba.
Reszta? Również świetnie. Aktorzy wcielający się w główne role spełnili swoje zadanie - nie ma nawet najmniejszych błędów. Role poboczne - czyli zwykle ofiary Dextera - są zagrane lepiej lub gorzej, ale zawsze co najmniej solidnie.
Muzycznie
Od razu zwracamy uwagę na świetną warstwę muzyczną. Zarówno tło, jak i przerywniki sprawdzają się świetnie, i perfekcyjnie budują klimat.
Muzyka różni się w zależności od sytuacji i pory dnia. Gdy akcja ma miejsce w nocy, przygrywają ciche, mroczne kawałki. Za dnia słyszymy bardziej dynamiczne motywy, raz za czas przerwane piosenkami wprowadzającymi nas w klimat słonecznego Miami.
Podsumowując…
Ciężko tak naprawdę powiedzieć więcej o serialu. Tak naprawdę bowiem to, co w nim najważniejsze i najlepsze wiąże się z wciągającą fabuła i bohaterami - a zwłaszcza tego pierwszego zdradzać się nie powinno. Dexter wciąga bowiem jak wir, i po obejrzeniu każdego odcinka mamy ochotę od razu zagłębić się w kolejny.
Dexter
Są filmy, seriale czy książki, które wywołują skrajne reakcje. Albo je pokochasz, albo znienawidzisz. Tak jest na przykład z produkcjami takimi jak Siedem czy Podziemny Krąg. I zapewne podobnie jest z Dexterem. Piszę “zapewne”, bo… nie spotkałem się jeszcze z nikim, kto po oglądnięciu kilku odcinków nie zakochał się w tej serii.
Perfekcyjny klimat i aktorstwo, wciągająca fabuła, cudowna muzyka, realizm, postaci. To wszystko czyni ten - opisywany jako “najbardziej krwawy w historii” - serial najcudowniejszą produkcją telewizyjną jaką miałem okazję kiedykolwiek oglądać. Dexter rządzi.
Recenzja napisana przez: Paweł Opydo na stronie www.techkultura.com
Offline